Nazwa forum

Czyli jak zmusiłem deta do przyznania się, że nim jest, choć w rzeczywistości nie był
Zaryzykowałem.
Wiedziałem, że prawdopodobnie i tak wygramy, więc zaryzykowałem i popisałem nieco z Forumową Mafią, najpierw na privie, potem na gg, aż w końcu... no właśnie, powiedziałem mu, że MG ma popsutą skrzynkę i nie wszystkie wiadomości od niego dochodzą. Powiedziałem również, że napisał do mnie, dlaczego FM nie wysłał sprawdzenia i że dziś do wieczora musi wysłać. FM uwierzył! Napisał mi, że fajnie jest być detem, etc., etc., a potem napisał mi, żebym wysłał MG odpowiedź, że sprawdza fandora. Jakiś czas później odpisałem FM, że fandor jest winny. Resztę już znacie z Tawerny. FM- owi usilnie wydawało się, że to On jest detem, a (o ironio!) sprawdził On kapłana (lol!). Czyli misz masz z pokręceniem. Całość jakimś cudem przeszła, lud połknął haczyk (myśląc, że FM kłamie), a FM do końca upierał się przy swoim. Masakra
Dlaczego zaryzykowałem?
Po początkowych rozmowach na gg zauważyłem, że FM jest... łatwowierny (?), ciężko mi to określić, ale na pewno dawało się go łatwo przekonać
Jak widzicie, wszystko jakimś cudem się udało